niedziela, 22 kwietnia 2018

baklava





Tak zatęskniło mi się dziś za grecką pogodą..... ehhh, na wyjazd w najbliższym czasie nie ma co liczyć, zatem czas na kulinarną podróż. Dziś jeden z najpyszniejszych deserów kuchni greckiej jaki jadłam u lokalsów. Co prawda deserów kuchni polskiej, pod względem ilości smacznych słodkości, żadna kuchnia nie przebije ale w różnych kuchniach świata znajdziemy różne cacka zasługujące na miano doskonałych. Baklava to taki rarytasik z Grecji, który spotykamy też w Turcji czy w Bułgarii. Mnie jednak opcja Grecka najlepiej smakowała.
Co to za cudeńko? Deser z bardzo cieniutkiego ciasta filo ( można go kupić u nas w Lewiatanie) smarowanego roztopionym masłem i przekładanego zmielonymi orzechami i migdałami oraz polanego syropem cukrowym. Naprawdę niewielki wysiłek a smak i wygląd godny postawienia gościom.

składniki:
1 opakowanie ciasta filo (ok 300g) = siedem płatów ciasta
250g roztopionego masła
100 g migdałów blanszowanych
150g orzechów włoskich
50g zielonych pistacji
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka cukru

syrop cukrowy:
125g cukru
150ml wody
sok z 1 cytryny
2 łyżki miodu
2 goździki
kawałeczek kory cynamonu (4-5cm)

Na początku gotujemy syrop, ponieważ do polania baklavy potrzebny jest gotowy, wystudzony, którym polewamy gorące, prosto z piekarnika ciasto. Taka kolejność musi być zachowana- zimnym polewamy gorące. A więc: Wsypujemy do rondelka cukier, zalewamy wodą, dodajemy sok z cytryny, korę cynamonu i goździki- gotujemy aż syrop zacznie robić się lepki (kropla wylana na talerzyk powoli spływa) ale nie twardy (!). Na koniec, gdy wyłączymy gaz, dodajemy miód i szybko mieszamy, aby rozpuścił się w syropie- odstawiamy na bok.
Bierzemy się za ciasto:
Orzechy, migdały  bardzo drobno siekamy (można zmielić blenderem, byleby nie na piach np Thermomix 5 obr, 4sek), dodajemy cukier i cynamon - mieszamy. Dzielimy sobie na trzy porcje, bo przy 7 arkuszach tylko tyle razy będziemy sypać orzechami.
 Smarujemy blachę oliwą lub stopionym masłem. Bierzemy jeden płat ciasta i wykładamy go na blachę.  Jak zauważyliście ciasto jest większe niż blacha- tak ma być-połowa leży na blaszce a druga czeka na przykrycie, ale najpierw tą wyłożoną część smarujemy stopionym masłem, następnie przykrywamy resztą płata i znowu go smarujemy masłem. Bierzemy drugi płat i powtarzamy czynność- kładziemy, smarujemy, przykrywamy smarujemy. Bierzemy trzeci płat, kładziemy,
smarujemy masłem, posypujemy zmielonymi orzechami, przykrywamy płatem. To samo robimy z płatem czwartym i piątym. Szósty kładziemy, smarujemy i przykrywamy, to samo z siódmym, który dodatkowo polewamy resztą masła. I gotowe.
Teraz kroimy w romby, następnie wstawiamy do piekarnika  rozgrzanego do 180 stopni na 40 minut.
Gotowe polewamy ostudzonym syropem i odstawiamy na 30 minut- gotowe:)

Uwagi:
1. Ciężko dostać w Polsce zielone pistacje. Najlepsze są świeże, zielone pistacje, jednak u nas raczej niedostępne (wszystkie jakie spotkałam są prażone i solone, zatem ograniczyłam je do minimum), dlatego ja (choć Grecy równie często) zastępuję je zwykłymi orzechami, bądź migdałami.
2. W mojej wersji  jest połowa syropu jaki serwują Grecy. Dlaczego? Bo oryginalna wersja ma tyle cukru, że aż mdli. Jeżeli jednak uznacie, że chcecie bardziej słodkie- dajcie podwójną ilość składników na syrop;)
3. Są różne szkoły składania baklawy. Ta wydała mi się najprostsza i najszybsza. Można jednak robić ruloniki, ślimaczki itd, ważne by każda warstwa posmarowana była roztopionym masłem i posypana orzechami.


2 komentarze:

  1. Oooooo...
    Uwielbiamy baklawę!
    Ale jeszcze nigdy nie robiłam jej w domu.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbaim :) pyszne pisacje, ciasto filo. pychota!

    OdpowiedzUsuń