sobota, 9 grudnia 2017

Bethmännchen- migdałowe ciasteczka bożonarodzeniowe

Pyyyyyyszne ciasteczka, można je jeść i jeść, a przy tym tak proste do zrobienia, że spokojnie poradzi sobie z zadaniem trzy letnie dziecko;) Kolejny plus to czas jakiego wymagają na wykonanie- dosłownie chwila. I jeszcze jeden plus- pozostają długo świeże bez chowania do puszek, woreczków czy czegokolwiek. Przepis znalazłam  tu.
A teraz trochę historii:
 Przepis pochodzi z Frankfurtu nad Menem, gdzie piecze się je na Boże Narodzenie. Ich pochodzenie to niezwykła historia o 4 synach Pana Bethmann. Na ich cześć na każdym ciasteczku przyczepiano 4 połówki migdałów. Gdy jeden zmarł- zaczęto piec ciasteczka z 3 połówkami. Każde ciastko było posmarowane żółtkiem.




Przepis:

400g marcepanu
2 łyżki mąki ziemniaczanej
paczka migdałów (najlepiej bez skórki)
1 żółtko

Migdały zaparzamy wodą, zostawiamy na kilka minut i obieramy ze skórki, lub kupujemy zblanszowane. Marcepan zagniatamy z mąką ziemniaczaną.  Z ciasta robimy kulki wielkości małego orzecha. Blachę wykładamy papierem do pieczenia, układamy na niej ciasteczka i w każdą kulkę wciskamy migdałek- tak jak na powyższym zdjęciu. Następnie smarujemy rozbełtanym żółtkiem i pieczemy  12-15 minut w temp. 180 stopni.
Według strony źródłowej ciasteczka są przydatne do spożycia przez 4 tygodnie. U mnie niestety nie dotrwały do tygodnia.
Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz