piątek, 22 czerwca 2018

orzechówka 1885r





Najlepsze nalewki wychodzą z czerwcowych orzechów, gdy  wnętrze dominuje jeszcze soczysty miąższ o specyficznym zapachu juglonu, mnie kojarzącego się z zapachem... jodyny.
Do przygotowania tej nalewki zachęcił mnie rok, w którym miał powstać ten przepis. Jako że w tym roku stawiam na orzechy (w zeszłym roku przygotowałam z nich pyszne orzechy Ćwierczakiewiczowej,   krople na dolegliwości żołądkowe i ekstrakt odrobaczający ), przyszedł czas na mocniejsze trunki. Oto pierwszy z nich, idealny, lekko gęsty z delikatnie wyczuwalną nutą piernikową:)

przepis pochodzi z tej strony.

 Składniki:
0,25 kg niedojrzałych owoców orzecha włoskiego w łupinach,
 0,5 litr a spirytusu,
 kawałek laski cynamonu,
 2 gorzkie migdały,
 5 goździków,
 0,25 kg cukru,
 250 ml wody (dwa razy po 125 ml).

Wykonanie:
Orzechy tniemy na 4 części, wrzucamy do dużego słoja wraz z cynamonem, migdałami i goździkami. Całość zalewamy spirytusem oraz 125ml przegotowanej i schłodzonej wody. Odstawiamy na 2 tygodnie.
Po 2 tygodniach odcedzamy, gotujemy syrop z pozostałej części wody i cukru, następnie łączymy go z nalewem i przelewamy do butelek.
Odstawiamy w ciemne i chłodne miejsce na przynajmniej 6 miesięcy.

Uwagi:
1. Z powyższej porcji uzyskujemy 750ml  trunku o pięknym cynamonowym kolorze i aromacie, który wplata się nutą w orzechy. Mamy odpowiednio słodką i odpowiednio mocną nalewkę, przy której nie sposób przejść obojętnie. Ja od razu zrobiłam dwie porcje, to była słuszna decyzja:)
2. Czekam do Wielkiejnocy, kiedy to nalewka doczeka się swojej inauguracji;)
3. Jak pewnie zauważyliście sporo w niej składników odrobaczających, zatem to taka przyjemniejsza wersja usuwania robaczków, jednak słabiej działająca na bakterie i grzyby, które żywią się cukrem.

1 komentarz: