piątek, 6 lipca 2018

nalewka orzechowa nr IV.



I kolejna odsłona zielonego orzecha.
Po nalewce  nr Vorzechówce 1885r , czas na nalewkę nr IV  z tej strony. Kto wie, może w przyszłym roku skuszę się na pozostałe numery;D
Tum razem będzie nieco bardziej wykwintnie, acz z przytupem. Ta nalewka jest zdecydowanie mocniejsza od poprzednich,  jej bukiet można zaliczyć do klasy ekstra. Mamy tu ciekawe połączenie spirytusu z koniakiem i miodem nasycone korzennymi przyprawami, spośród których wybija się nuta orzecha laskowego. Według mnie to idealna nalewka na Boże Narodzenie- wspaniale wkomponuje się w smak piernika. Dlaczego więc o niej dziś? Bowiem potrzebuje ona leżakowania minimum sześciomiesięcznego, jednakże każdy dodatkowy miesiąc w ciemnym i chłodnym pomieszczeniu nada jej jeszcze lepszego smaku.

Składniki:
250 g niedojrzałych owoców orzecha włoskiego w łupinach,
2 szklanki spirytusu,
1 szklanka koniaku,
 1 szklanka miodu,
1 szklanka przegotowanej wody,
50 g orzechów laskowych,
kawałek kory cynamonu,
 6-8 goździków.

Wykonanie:
 Orzechy kroimy na ćwiartki i wrzucamy do słoja razem z cynamonem i goździkami. Zalewamy spirytusem i odstawiamy, na słoneczny parapet, na 2 tygodnie, codziennie potrząsając słojem.
 Po 2 tygodniach przecedzamy nalew, dodajemy do niego koniak i syrop wykonany z miodu i wody.
Jak go robimy: gotujemy wodę, a gdy się zagotuje, odstawiamy i  dodajemy do niej miód- mieszamy, aż się rozpuści. Pozostawiamy nastaw na kolejne 3 dni, po czym filtrujemy, lub delikatnie zlewamy do butelek, tak by osad został na dnie słoja. Do każdej butelki wrzucamy 2-3 orzechy laskowe, zakręcamy i odstawiamy na kilka miesięcy do chłodnego i ciemnego pomieszczenia.


Uwagi:

Proponuję  (dla chętnych) przestudzić wodę tak, by zatrzymać jak najwięcej wartości z miodu, bowiem zagotowany miód traci swoje cenne właściwości lecznicze, a szkoda, by nasza nalewka przestała łączyć przyjemne z pożytecznym :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz