wtorek, 19 lutego 2019
bezy
Bezy nie są trudne w wykonaniu, jednak wymagają cierpliwości i czasu, bo długo schną. Za to po upieczeniu nie wymagają natychmiastowego zjedzenia- czas im nie szkodzi. Po dwóch tygodniach są równie smaczne co zaraz po upieczeniu, dlatego sprawdzają się przy niespodziewanych wizytach. Bezy są deserem same w sobie, ale mogą być też słodkim dodatkiem do różnych deserów. Polecam do owoców z natury kwaskowatych:)
6 białek
360g cukru
szczypta soli
/Na każde białko 60 g cukru/
Białka ubijamy na sztywno z odrobina soli. Gdy już są na tyle sztywne, że nie wylatują z miski, stopniowo dodajemy cukier. Stopniowo (!!!), aby wtopił się ładnie w białka- staną się błyszczące.
Beziki wykładamy na blachę wyłożony papierem do pieczenia łyżeczką lub wypuszczamy przez końcówkę dekoracyjną dla ładniejszego kształtu. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do max 140 stopni na 60 do 120 minut (w zależności od wielkości bezików). Im mniejszą temperaturę zastosujemy, tym lepiej, acz dłużej się suszą. Dopuszczalne temperatury to 80-140 stopni. Istotną sprawą jest to, że bezy mają być wysuszone nie zaś wypieczone, czyli też białe i chrupkie w środku- jeśli zaczynają się nam rumienić, uchylamy lekko drzwiczki piekarnika i zmniejszamy temperaturę, bo będą brązowe i gumowe wewnątrz). Jeżeli mamy termoobieg, dobrze go włączyć
Uwagi:
Ja nagrzewam piekarnik do 140 stopni, następnie wstawiam bezy na 5 minut, po czym zmniejszam temperaturę do 100 stopni i suszę przez ok 2h (w zależności od wielkości) sprawdzając szpilką kuchenną suchość w środku bezika. Gdy piekę większe beziki, po 2 h wyłączam piekarnik ale pozostawiam je w środku , by sobie "dosychały" wraz z stygnięciem piekarnika:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz